Wszystkie kotki zdały!;)

Filemonie,
Od kiedy zabrałam Cię – wbrew rozsądkowi – do domu, byłeś świadkiem ratowania kociąt. Były w moim domu tego dnia, kiedy cię przyniosłam piętnaście lat temu. Były także we wszystkich kolejnych naszych domach (jeśli dobrze liczę, przeprowadzaliśmy się już trzy razy, choć Tobie może wydawać się, że cztery, bo pewnie liczysz również przeprowadzkę wprost z cmentarnej alejki, na której Cię spotkałam). Za każdym razem inne. Malutkie i większe. Zdrowe i chore. Czasem kilka dzieciaków, innym razem… tak jak teraz… Szaleństwo!

Musisz jednak przyznać, a poznałeś dziesiątki kociąt, że ta obecna gromadka jest wyjątkowo udana. Trafiły do nas na tyle szybko, że każde z nich zostało wypieszczone, wygłaskane, przyzwyczajone do dobrego życia z ludźmi i kotami. Za to ostatnie bardzo Ci dziękuję – pomagasz mi cierpliwie od lat. Uczysz kocięta granic, jednocześnie wykazując się ogromną wyrozumiałością. Dzięki Tobie uczą się relacji z kotami innymi, niż te, wśród których się urodziły, a jednocześnie pozwalasz im korzystać ze swojej obecności tak bardzo, że nie jeden raz ktoś spoglądając na zdjęcia Twoje i kociąt zadawał mi pytanie: a ta czarna (wybacz!) to ich mama?

No więc udało nam się przyzwyczaić te maleństwa do wszystkiego, co dobre. Są gotowe, by wyruszyć w świat, do swoich nowych rodzin. A tam będzie:
– przekonanie, że najfajniej śpi się w objęciach człowieka (Malaga)
– szukanie kryjówki w nogawkach spodni człowieka, (Flamenco)
– radosne gruchanie na powitanie (Admira)
– przyjaźń jaką można sobie wymarzyć (Princessa)
– odważne stawianie czoła wszelkim wyzwaniom (Taurus)
– pewność, że człowiekowi można ufać bezgranicznie (Amigo)
– wskakiwanie w ramiona, by dotknąć kocim nosem nosa ludzkiego (Boss)

No to co, szukamy im domów? Ryśka

Świadectwo ukończenia Wyższej Szkoły Kota Domowego w Bielsku-Białej: